i

i

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział IX

Miesiąc później:
Rodzice Leny postanowili zostać w Stanach na okrągły rok , potem mają zobaczyć co dalej będą robić. Kuba wrócił z Barcelony i na wakacje przyjechał do Polski do swojej ukochanej dziewczyny. Kuba mieszka u Leny , a Sandra. Sandra poznała brata Kuby Wiktora i była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Wszystkim żyło się naprawdę dobrze. Rodzice Leny nie musieli na razie wiedzieć o nowym chłopaku córki.
Jest piękny słoneczny wtorek , wakacje. Tremometr wskazywał +30 stopni i było naprawdę gorąco. Lena jeszcze smacznie spała, za to Kuba przygotowywał śniadanie na dole. Nagle zadzwonił telefon Leny , była to mama.
- Tak? - powiedziała Lena zaspanym głosem
- Ty jeszcze śpisz ? - zapytała się matka
- No , przecież jest ... - Lena spojrzała na zegarek , który wskazywał 11:00 - No co tam chciałaś ?
- Co tam słychać u ciebie ?
- W porządku. A u was ?
- Też , ojciec ma dużo pracy ja szukam.
- To fajne.
- Dobrze ja kończę idę sprzątać . pa Lenka
- No pa mamo.
Lena postanowiła ubrać się i pójść na dół gdzie był Kuba. Wstała z łóżka , wybrała jakieś fajne i letnie ubranie i poszła się odświeżyć i ubrać do łazienki. Po 15 min. była gotowa. Zeszła na dół.
- Hej Bubuś ! - i pocałowała go w czoło ( ten wyraz "Bubuś" wymyśliła Jagoda Gotze bardzo mi się spodobał <3 )
- No hej , zrobiłem śniadanie. - i odwzajemnił jej gest
- Co tam zrobiłeś ?
- Zobaczysz. - i podał jej talerz smakowitego jedzenia
- Pyszne gotujesz Bubuś. - i uśmiechnęła się
- No ile razy mam mówić , że byś mnie nie nazywała Bubuś. To , że moja babcia mnie tak nawała i to było bardzo upokarzające to teraz ty. - i szeroko się uśmiechną i zaczął łaskotać Lenę
- Dobrze, dobrze już tak nie będę - powiedziała przez śmiec
Kuba tylko szeroko się uśmiechnął.
- To jak spędzamy dzisiejszy dzień ? - zapytała sie Lena
- Hmm... łóżko ? - i uśmiechnął się łobuziarsko
- Kuba, mówię poważnie co powiesz na ... bez sensowne łażenie po mieście?
- Może być...
- Dobrze , ja dokończę śniadanie i możemy iść.
Po dokończeniu śniadania , Kuba i Lena wyszli na miasto. Udali się na miasto. Pra zjadła lody , odwiedziła sklepy w którym kupiła sobie parę drobiazgów , zwiedzili ratusz i Stary Rynek. Zmęczeni udali się do domu.
-Ja jestem padnięta. - powiedziała Lena rzucając się na kanapę w salonie
- Ja też...
- To ja de się myć.
- Ja chciałem być pierwszy...
- Bub... - Lena nie do kończyła , Kuba popatrzył się na nią swoimi dużymi oczami
- No to ja idę się myć - i  szybko uciekła na górę do łazienki
Kuba w tym samym czasie przygotowywał kolacje.
- Jak zawsze najgorsze dla mnie ... - powiedział Kuba szeptem i uśmiechną się ...
Po skończonej kąpieli Lena udała się na dół.Zjadła z Kubą kolację i udali sie do Leny pokoju.
- Lena... - zaczął
- Tak ? - popatrzyła się na niego  
- Zagrasz mi coś na gitarze ? - zapytał z nadzieją w oczach
- To znaczy ... - zawahała się - Mogę. - i uśmiechnęła się
Wstała z łóżka , poszła w kąt gdzie stała gitara usiadła na podłodze zaczęła grać romantyczna piosenkę jednocześnie śpiewając. Kuba naprawdę się wzruszył tak pięknie grała i śpiewała... Gdy skończyła popatrzyła się na niego i zapytała.
- Ładnie ?
- Lenka , ładnie ? To było coś pięknego , ślicznego , nie mam słowa....
Lena zagrała jeszcze parę kawałków i zmęczeni położyli się spać ...

Na dobry początek tygodnia daję wam rozdział  IX ; DD
Dodałam nowego bohatera jest nim Wiktor ; ) Zajrzyjcie ...
Wiem , że rozdział jest krótki , ale mszę się nauczyc z historii ;///
Buziaki ; *




sobota, 26 października 2013

Rozdział VIII

To już dzisiaj Kuba wyjeżdża do Barcelony na okrągły miesiąc. Lena stała na lotnisku gdy Kuby samolot znikał za horyzontem. W oczach Leny pojawiły się małe łezki gdy tylko pomyślała o Marcinie. Postanowiła wrócić do domu i pograć na gitarze. Dawno tego nie robiła. Odkąd zmarła jej siostra Oktawia nie miała jej w ręku ... dlaczego ? To ona zawsze z siostrą wymyślały piosenki , śpiewały gdy nie pojawiła się choroba...
Lena usiadła na kanapie w salonie wyciągnęła gitarę z pokrowca i zaczęła grać swój i Oktawii kawałek. Łzy napływały jej co raz bardziej do oczu. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie pewnym ruchem Lena otworzyła je.
- Heeej ! - krzyknęła Sandra
- A co ty tu robisz ? - zapytała się Lena
- Nie cieszysz się ?
- I to bardzo , brakowało mi ciebie. - i wymusiła uśmiech
- Płakałaś ?... - zapytała się podejrzliwie Sandra
- Oj zaczęłam grac na gitarze i wiesz ... wspomnienia
- Nie martw się. Zrobię kawę co ?
- Dobra.
Sandra robiła herbatę gdzie w tym czasie Lena czyściła swoją gitarę.
- Kawa się skończyła zrobiłam gorące kakao.
- O ty wiesz jak mnie pocieszyć. - i szeroko się uśmiechnęła
Dziewczyny pogadały o babci.
- A jak tam Kuba? - zapytała się Sandra
- Jejku powiem ci , że jesteśmy parą! - prawie wykrzyknęła to z entuzjazmem
- Bardzo się cieszę. - wymusiła uśmiech
- Sandra co się dzieje ? Jesteś zazdrosna ?
- Nie skąd ciesze sie twoim szczęściem. - ostatnie słowa powiedziała przez zęby
Lena tylko szeroko się uśmiechnęła.
- Ja idę spać . - powiedziała Sandra
- Dobrze , to pa
- Pa
Lena została jeszcze w kuchni , o 11:30 także położyła się spać...
 Następnego dnia:
Na dworze termometr wskazywał +30 stopni , na dworze był totalny upał. Dzisiaj Lena miała wolne.Ten czas razem z przyjaciółką miały wykorzystać na zakupach.
- To co idziemy ? - zapytała się Sandra
- Tak.
Dziewczyny razem wyszły. Było bardzo ciepło i postanowiły się przejść. Szły wygłupiając się , a Sandra rozmawiała o przechodnich chłopakach.  Po 35 min doszły do centrum handlowego.Oczywiście gdy tylko weszły zaczęły podbój sklepów.
-Ej Sandra może taki sweter? - zaproponowała Lena
-  Może ,idę się przebrać.
- Okay
Po 2 min Sandra wyszła
- Jak ulał . -powiedziała
- To co bierzesz ?
- Nom
Dziewczyny w sklepie spędziły pół dnia. Po południu zadowolone i szczęśliwe udały się do domu.
- Idę robic herbatę chcesz ? - zapytałasie Lena
- Chcę
Dziewczyna zabrała się za robienie herbaty nagle jej telefon za wibrował
- Znów strzeżony ? . - szepnęla
Tym razem Lena nie odebrała ... 
Hej jak tam u was ?
Komentujcie !!!


piątek, 25 października 2013

Rozdział VII

Tydzień później :
Wieczór.Tak to dzisiaj rodzice Leny wyjeżdżają do Stanów. Lena cieszy się  , że zostaje tu w Polsce , a z drugiej nie będzie jej rodziców. Zostają tam na okrągły miesiąc. Poradzi sobie , przecież musi...
- Córciu , to co. Bądź grzeczna , uważaj na siebie , nie rób nic głupiego , nie zadawaj sie i nie zapraszaj nie znajomych do domu i pamiętaj zawsze zamykaj dom. - prawiła kazanie matka
- Mamo... - jęknęła
- No co ?
- Jedziemy ? - wtrącił się ojciec Leny
- Tak , tak. To co córciu pa. - pocałowała ja mocno w czoło.
- Pa mamuś , pa tato. - i szeroko się uśmiechnęła.
Rodzice wyszli z domu zostawiając samą Lenę. Sandra miała wrócić za 5 dni. Co ona ma sama robić przez ten czas. Owszem od tygodnia pracuje w studiu "Blauen Linse". Nagle zadzwonił Leny telefon *Numer zastrzeżony?* - pomyślała.
- Halo?
- Hej Lenuś...
- Słucham?
- Nie poznajesz ? Marcin twój ukochany wymarzony chłopak , brakuje mi cię.- i zaśmiał sie tajemniczo
- Zostaw mnie , nie szukaj mnie ODPIERDOL SIĘ !!!
- Nie krzycz lalka , stoję przed twoim domem , ty mnie nie widzisz ale...ja ciebie...
Lena natychmiast odrzuciła połączenie. Zasłoniła wszystkie zasłony i żaluzje. Sandry nie było , bała się. Ostatnia deska ratunku był Kuba. Owszem miał wyjechać do Barcelony , ale , że mecz przełożyli za trzy dni został na dzień w Polsce. Szybko sięgnęła po telefon i sprawnym ruchem zadzwoniła do niego.
- Kuba? - zapytała się przerażona
*- Lena? Co się stało? 
- Marcin , to znaczy mój były on jest ... cos ma nie tak z głową...
*- Spokojnie.
- NIE! - krzyknęła - Po prostu przyjeć. - powiedziała tym razem szeptem
- Zaraz będę.
Lena z niecierpliwiona czekała na Kubę. Zjawił sie w 30 min. 
- Boże Kuba jak dobrze , że jesteś...
- Cos się stało Lena?
- Może usiądź...
Oboje siedli na kanapie.
- Mów. - poganiał
- Mój były chłopak Marcin on traktował mnie ja lalkę... Musiałam wszystko robić za jego pozwoleniem wyjść i w ogóle. Po pewnym czasie zdradził mnie rzuciłam go , ale on traktuje mnie ja własność dzwonił przed chwilą do mnie , że stoi pod moim domem...- w tym monecie emocje dały się we znaki i Lena rozpłakał się
- Lena.. - zaczął , złapał ja za ręce - Dla nikogo nie będziesz własnością, ani lalką. Jesteś miłą , sympatyczną i bardzo piękna dziewczyną... - i wziął jej kosmyk włosa , który spad jej na twarz i przerzucił go za ucho. 
W tej chwili ich spojrzenia , usta były bardzo blisko siebie. Zaczęli się do siebie przybliżać w końcu ich usta połączyły się. Zaczęli całować się mocniej i mocniej. W końcu Kuba rozpiął koszulę Leny. Dziewczyna zdjęła mu bluzkę i zachwycała sie wspaniałym torsem gdy w tym czasie Kuba próbował rozpiąć stanik...
Następnego dnia:
Lena smacznie spała. Niestety promyki słońca przedzierające sie przez firankę obudziły dziewczynę. Od razu przypomniała sobie tę wspaniała noc Kuba ... *No właśnie gdzie jest Kuba ? * - pomyślała. 
Wstała z łóżka ubrała się w zwykła koszulkę i zeszła na dół. Tam czekał na nią Kuba ze śniadaniem.
-Hej , kochanie. - powiedział nie śmiało
- Hej kotek . - i pocałowała go w usta
- Czyli jesteśmy parą?
- A nie ? 
- Oczywiście , że tak. - i uśmiechnął się
Śniadanie zjedli rozmawiając na każdy możliwy temat. Po śniadaniu nie chętnie Lena pożegnała się z Kubą, który musiał jeszcze spakować się na samolot po czym Lena również udała się do pracy...

Hej laski ! :* Oj humorek mi powrócił , moje problemy się rozwiązały ( w końcu ) i wszystko jest tak ja powinno być :D
Co do rozdziału owszem mogę się zgodzić , że pełno w nim miłości i namiętności. Cieszycie się , że Lena i Kuba są razem ? <33
Buziaki :**

 
 

środa, 23 października 2013

Rozdział VI

Następnego dnia:
Lena wstała o świcie. Umyła się i ubrała w jakieś gustowne ubrania. Dzisiaj zamierzała iść do studnia , zapytać się czy są w ogóle miejsca i zanieść swoje CV. Zeszła na dół tam czekało na nią śniadanie.
- Hej mamo.
- Hej , co ty taka odstrojona ? - i zmierzyła ja wzrokiem
- Postanowiłam pójść do takiego studnia poleconego i załatwić sobie jakąś pracę.
- Rozumiem. - w tej samej chwili zszedł ojciec Leny.
- Hej córcia.
- Hej.
- Musimy coś ci z mamą powiedzieć...
- Co się stało? - zapytała się przerażonym głosem
- Spokojnie , postanowiliśmy z mamą wyjechać do Stanów. Ja awansowałem w pracy muszę zobaczyć co i jak i jak wszystko sprawnie pójdzie zamieszkamy tam na stałe.
- Co?! Kiedy?!
- Lena nie krzycz. W ta niedziele wyjeżdżamy.
- Jak mam nie krzyczeć , a w ogóle mam 20 lat , jestem pełnoletnia i mogę zostać tu w tym domu
- Ale...
- Nie , nie ma żadnego "ale" ja zostaje.
- Zobaczymy.
- Nie! - po czym założyła kurtkę i trzaskając drzwiami wyszła.
Nie wyobrażała siebie w Stanach. Owszem znała język angielski , ale nie chciała wyjeżdżać z Polski na stałe. Poszła w swoje ulubione miejsce w parku. Na swoją wymarzoną ławeczkę koło jeziora. Zostawiała tam wszystkie smutki. Siedziała tam dobre 30 min. Wiedziała , że i tak jest spóźniona więc wstała i truchcikiem udała się do studnia. Po 10 min. była na miejscu.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry. - przywitał się z nią pan w średnim wieku
- Ja przyszłam w sprawie fotografa...
- A tak , ma pani CV?
- Tak, tak mam i proszę nie mówić "pani" tylko po prostu Lena. - i uśmiechnęła się
- A więc dobrze Lena widze , że masz nie złe doświadczenie ... łał intereujesz sie piłka nożna?
- Tak . A coś w tym dziwnego ?
- Taka dziewczyna to skarb. - uśmiechną się po czym wziął się za pokazywanie wszystkiego w studiu.
- Dobrze , czyli od przyszłego tygodnia ? - zapytała się Lena
- Tak.
 - To dowidzenia.
- Hej Lena.
Dziewczyna była na pół szczęśliwa z jednej strony znalazła już prace a z drugiej rodzice którzy chcą ją "wywieść" za granice. Postanowiła się spotkać z Kubą. wysłała do niego smsa.

*Hej Kuba , możemy się dzisiaj spotkać ? :*
*Tak nie ma problemu , gdzie i o której?
*Za 15min. w parku , tam gdzie zawsze. :D
*Ok.
Lena postanowiła mu o wszystkim powiedzieć.  Weszła do parku tam czekał na na już Kuba.
- Hej. - i uśmiechną się
- Hej.
- Coś się stało ?
- Nie to znaczy tak...
Kuba tylko na nia spojrzał.
- Chodzi o to , że moi rodzice , a dokładnie mój tata awansował w pracy i wyjeżdżają do Stanów , a ja nie chce z nimi jechać oni mnie zmuszają  ... - w tym momencie Lena się rozpłakała
- Ej Lenuś spokojnie. -  przytulił ja i powoli kołysał
- Jak ja sobie mam poradzić?! Ja nie chce.
- Ciii wszystko będzie dobrze. Przecież ty masz 20 lat , jesteś pełnoletnia. Zostaniesz gdzie do tej pory rodzice mieszkali z tobą. Ja cię będę odwiedzać jak tylko będę mógł...
- Dziękuje. - spojrzała w jego oczy - Będę musiała już iść...
- Spotkamy się jeszcze jutro o 11:00 w parku. Jutro wyjeżdżam już do Barcelony. Wrócę za miesiąc. W tedy będą wakacje i całe dwa miesiące spędzę u mojego brata Wiktora.
- Tak myśle , że jutro dam rade.
- A tak na szybko. Dostałąs tę prace w tym studiu?
-Tak , dzisiaj właśnie tam byłam i zaczynam prace od przyszłego tygodnia.
- To świetnie.
- Dobrze ja lecę i dziękuję ci za wszystko. - pocałowała go w policzek po czym odeszła.
Nie chętnie udała się do domu...

Och .. wiem , że krótki zdarza mi się co raz częściej :( Mam zły tydzień , chciałam zapomnieć o wszystkich problemach... nie udało się ... :(
A jak taam u was ? Humorek macie ? :)
Komentujcie to bardzo motywuję !!!


niedziela, 20 października 2013

Rozdział V

Lena była zła na matkę. Tak było blisko... zrozumiała , że po prostu się zakochała. Gdy dziewczyna otworzyła drzwi pierwsze co ujrzała to swoją ciotkę.
- Dłużej nie mogłaś co ? - zapytała się
- Przepraszam , ale z parku jest troszeczkę drogi.
Ciotka wstała z krzesła ubrała płaszcz , a raczej ojciec Leny jej pomógł.
- Wiem , że jesteście smutni z powodu , że już jadę , ale ta pogoda i miasto źle na mnie wpływa .
- Rozumiemy.
- Dobrze , Henryku możemy jechać. - i skierowała się w stronę ojca Leny
- Naturalnie zapraszam do samochodu.
Po czym oboje wyszli. Lena zdjęła kurtkę i poszła do kuchnii.
- Mamo musiałam juz wracać.
- Tak , a w ogóle to się i tak ściemnia.
- Nie jestem małą dziewczynka mam 20 lat.
- Córciu...
- Dobrze, została jeszcze ta sałatka z kurczakiem?
- Tak , chcesz?
- Po proszę. - i uśmiechnęła się
Lena poszła do łazienki umyć ręce a w tym czasie matka nakładała córce sałatkę. Dziewczyna przyszła do kuchni i zjadła nałożona potrawę.
Gdy zjadła poszła do swojego pokoju. Wzięła piżamę i poszła się umyć. Po zakończonej kąpieli poszła do swojego pokoju i myślała o swoim dniu.
- Piękny , inteligentny nie gwiazdorzy... - powiedziała do siebie szptem
Nagle dostałą SMS , był to SMS od Kuby.
*Hej i jak tam ciocia?:D
* W porządku już pojechała.
* Może spotkamy się jeszcze we wtorek? :* Potem będę musiał wracać do Barcelony :(
* Możemy się spotkać. To o której ci pasuje?:*
* 15:00 w kawiarni "Black Coffee" ?
*Wiem gdzie to jest :D
* To do zobaczenia we wtorek. Dobranoc :*
* Dobranoc.
Klaudia czuła motylki w brzuchu. Zegar wskazywał godzinę 21:30 więc pomyślała , że zadzwoni do Sandry.
- Hej Sandruś. - przywitała się Lena
*- No...hej. 
-Co tam ciekawego u ciebie słychać? 
*- Nic nudy , nie ma co robić , babcia śpi i przeglądam Facebooka.
- Aaa rozumiem.
*- No a jak tam spotkanie z Kubą? - zapytała sie podejrzanie
- W porządku miły , sympatyczny. I powiem ci .. chyba się zakochałam...
*- Super. - powiedziała oschle. Ja kończę pa - i nieczekająca na odpowiedź przyjaciółki rozłączyła się
Lena była zaszokowana postawą przyjaciółki. Nie wiedziała co ma o tym myśleć. Zmęczona poszła spać...

Bardzo krótki wiem przepraszam. Jeszcze muszę lekcje odrobić i potem z przyjaciółką sie spotkac :D
Komentujcie to bardzo motywuję !!!


 

sobota, 19 października 2013

Rozdział IV

Następnego dnia , niedziela. Lena już o nogach przygotowywała sałatkę. Dokładnie za 3 godziny miała zjawić się ciotka Weronika. Mama Leny była w łazience i przygotowywała się na nadejście. Tata Lenki gotowy oglądał poranne wiadomości , a Lena? Lena była w rozsypce i co ma powiedzieć?
- Córciu , łazienka wolna ić się ubierz ja dokończę sałatkę ! - krzyczała z góry mama
- No dobrze!
Lena odłożyła dwie duże łyżki i poszła na górę. Wzięła jakieś gustowne ubrania i poszła do łazienki. Po 30 min. była gotowa i miała nadzieje , że tym razem ciotka choć raz ją pochwali. 
Dziewczyna nie mogła doczekać się upragnionej godziny. Przecież miała się spotkać z Kubą. Nagle zadzwonił dzwonek , a to wskazywało tylko na jedno - ciotka.
- Iwonka! - przywitała się z matką Leny
- Werońcia! - i przytuliła ją
- To może do środka mnie zaprosisz?
- Tak , proszę wejdź.
Weronika weszła pewnym i eleganckim krokiem.
- Płaszcz....
- Słucham? - zapytał ojeciej Leny
- Zdejmij mi płaszcz.
- A dobrze.
I zrobił tak jak mu kazała. Usiadła wygodnie na kanapie zakładając nogę na nogę.
- A gdzie Lenka?
- Na górze , już ja wołam. Lena , ciocia przyjechała!
Lena weszła nie pewnym krokiem do pokoju. Zobaczyła tam ciotkę. Wysoka szczupłą blondynkę ubrana w bluzkę w panterkę i krótka spódnice.
- Lenka jak ty się ubrałaś?! Przecież wiesz jaka jest teraz moda spójrz na mnie.
- Ciociu wiem , ale to jest mój styl i nie zamierzam go zmieniać.
-Jak ty sobie dziecko znajdziesz chłopaka? Jak wy ja wychowaliście. - i zwróciła sie twarzą do rodziców
Lena już miała coś powiedziec , ale wyprzedziła ja matka.
- To ja podam obiad , Lenka choć pomożesz mi.
Dziewczyna poszła osowiałym krokiem do kuchni.
- Mamo ona mnie wkurza.
- Nie "ona" tylko ciocia , a ja nie mogę na nią nic poradzić wytrzymaj autobus ma o 21:00
- Wiesz , że ja wychodzę o 17:00?
- Tak.
Matka z córka zabrały eis za noszenie talerzy.
5 godzin później:
Wszyscy siedzieli przy stole rozmawiając o codziennym życiu. Gdy Lena spojrzała na zegar wiszący na ścianie , który wskazywał 16:50 myślała , że spadnie z krzesła. Szybko , ale grzecznie przeprosiła wszystkich , że musi już iść. Ciotka Weronika krzyczała coś za biegnąca Leną po schodach , ale ona tego nie słyszała teraz liczył się dla niej Kuba. Ubrała się w ekspresowym tępię, związała się w niechlujnego koka i zbiegłą na górę informując wszystkich , że wychodzi. Biegła przez ulicę wpadając na ludzi. Po 15min. była w parku. Wszędzie szukała Kuby. Nie mogla go znaleźć. Zrezygnowana błąkała się po parku z nadzieja , że przyjdzie. Zobaczyła podobnego chłopaka siedzącego na ławce. Podeszła do niego. *Tak to Kuba! * krzyknęła w duchu.
- Hej, ja przepraszam za spóźnianie...
- Nic się nie stało. - i uśmiechną się - Mówił ci ktoś dzisiaj , że wyglądasz ślicznie? 
-Nie , nie mówił. Dziękuje.
Lena usiadła koło niego.
- Może przejdziemy się? - zaproponował
- Świetny pomysł. Wzięłam z domu trochę suchego chhleba może kaczki pokarmimy?
- Super.
Lena i Kuba wstali z ławki i kierowali się do pobliskiego stawu. Pogoda była piękna i jak na wczesne lato było bardzo ciepło. Przez cały czas śmiali się i żartowali. Dla Kuby i Leny były to cudowne chwilę. Gdy znaleźli się koło stawu rzucali chleb.
- Może powiedz cos więcej o sobie? - zaproponował
- Najważniejsze informacje powiedziałam ci w windzie . - i szeroko eis uśmiechnęła
- Znalazłas juz dobre studio?
- Właśnie nie do końca...
- Ja znam świetne studio. Podac ci adres?
- Chętnie.
Kuba wyją małą karteczkę i zapisał adres.
- Proszę.
- Dzięki.
Lenę i Kubę dzieliły tylko centymetry od ust. Patrzyli sobie prosto w oczy i nie mogli od siebie je oderwać , nagle Kuba zaczął się przybliżać do ust Leny. Gdy już ich usta miały się złączyć zadzwonił telefon Leny. Była to matka. No tak ona zawsze zadzwoni w odpowiednim momencie.
- Tak?
- * Córciu ja wiem , że przeszkadzam , ale ciocia postanowiła jechać wczesnej więc przyjdź pożegnaj się.
- Dobrze idę. - i rozłączyła się
- Kuba ja już muszę iść.
- Dlaczego?
- Matka dzwoniła jeszcze się muszę z ciotką pożegnać i w ogóle.
- Zobaczymy się jeszcze? - zapytał z nadzieja w oczach
- Na pewno. - pocałowała go w policzek i poszła
Przepraszam , że nie dodawałam rozdziały wcześniej , ale nie miałam czasu. :D
Ten rozdział jak dla mnie jest bez sensowny :)
Pozdrawiam serdecznie , a ten rozdział dedykuje Lenie Klopp , Jagodzie Gotze , Marcie Kobywalińskiej , Ewie Raczyńskiej - kocham was kochane ! ♥♥♥♥
 




środa, 16 października 2013

Rozdział III

... - Córciu gdzie ty tak długo byłaś ?
- Oj , winda się zatrzasnęła...
- A produkty gdzie masz?
- No myślałam , że już się niepokoisz i jak tylko naprawili windę to przyszłam tu do ciebie.
- Dobra poczekaj na mnie w samochodzie. - i dała kluczyki Lenie -  a ja pójdę szubko po rzeczy.
- Okay
Mama Leny poszła , a w tym czasie Lena kierowała się do samochodu. Gdy wsiadała do samochodu ktoś wysłał do niej smsa. Wsiadła do samochodu i wyjęła z kieszeni telefon ; odczytała wiadomość/

*Cześć możemy się jutro spotkać?
                               Kuba :)

* Dobra , tylko gdzie i kiedy ? 

* 17:00 , w parku tym wiesz koło sklepu. :D

* Będę na pewno. To do jutra :*
Klaudia nie wiedziała co o tym myśleć. Byle piłkarz nie pisze do zwykłej dziewczyny... Z zamyśleń wyrwała Lenę matka.
- Dobra możemy jechać.
- Dobra
Matka z córką przez całą drogę mówiły o cioci Weronice. Muszą przygotować jakieś sałatki i upiec ciasto. 
- Mamo , tylko ja jutro o 18:00 wychodzę.
- Gdzie ? 
- Z taką jedną Olą mieszka nie daleko nas. Mogę?
- Dobrze.
Gdy dojechały do domu zrobiły sobie herbatę i zabrały sie za przygotowywania. Zegar wskazywał godzinę 15:00. Matka przygotowała sałatkę , a Lena ciasto.Nagle do Leny zadzwoniła Sandra.
- Mamo ja zaraz przyjdę.
- Okay.
Lena poszła do swojego pokoju u siadła na łózko i odebrała telefon.
- Sandra , hej.
*- Cześć.
- Jak tam babcia.
*- Co raz lepiej. Moja ciocia się nią zaopiekuje ale jeszcze dwa tygodnie będe musiała zostac w Warszawie i przyjeżdżam do ciebie. A jak u ciebie?
- Nie uwierzysz co mi się przytrafiło...
*- Opowiadaj.
- Dzisiaj do super marketu pojechałam z mama bo jutro przyjeżdża ciotka , ale co najlepsze. Jadę windą na górę i nagle zatrzasnęła się , zepsuła się. W środku stoi przystojny blondyn i nie uwierzysz jak ma na imię...
*- Oj gadaj bo zaraz normalnie...
- Dobra o tuż tam stoi we własnej osobie Jakub Błaszczykowski. Zagadał pierwszy do mnie i jutro mamy się spotkac.
Na chwile Sandra zamilkła. Po namyśle powiedziała.
*- Super. - powiedziała oschle
- Dobrze , ja kończe ide ciasto kończyć. Paa
- Pa
Klaudia poszła do swoich obowiązków. Jutro musi się przecież nasłuchać jak ona się ubiera , ile ona ma lat , że chłopaka nie ma ( o Marcinie nic nie wiedziała ) i w ogóle , że jest fotografem , ciotka uważa przecież to za najgorsza pracę... 
Zegar wskazywał godzinę 22:20 i matka z Leną były wykończone. Szybko wzięły prysznic i położyły się spać... 

Przepraszam , że taki krótki , ale jutro jeszcze mam występ na święto patrona szkoły i w ogóle mam dużo nauki na piątek <33
Nie mogłam was przecież zostawić , miałam też małą wenę więc wykorzystałam ja jak tylko potrafiła...szkoda tylko , że nie mam wcale weny do nauki :D
Pozdrawiam was serdecznie i proszę wypełnijcie ankietę che wiedzieć  czy jest go sens prowadzić. :*
 
  
 



poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział II

Następnego dnia :
Dziewczyny spały w najlepsze , a rodzice przygotowywały śniadanie. Nagle zadzwonił telefon Leny.
- Tak ? - Lena nawet nie zdążyła zobaczyć kto to.
*- To ja Maciuś . Poznajesz ?
- Czego chcesz świnio ? !
*- Wiem , że wyjechałaś do Poznania. Nie musisz się przede mną  ukrywać...
- Kto powiedział , że się ukrywam , tak w ogóle to cześć.
Lena rzuciła się na łóżko z płaczem budząc przy tym Sandrę.
- Ej Lenka co się stało ?
- Dzwonił...
- Kto ?
- Maciek , wie , że jestem w Poznaniu.
- Skąd.
- Sandra ja nie wiem!
- Dobrze ja proponuję się ubrać , zjeść śniadanie iść na miasto.
- Daj mi 30 min.
- Czekam.
Sandra poszła do łazienki , a Lena została w pokoju myśląc w co się ubrać. Po godzinie dziewczyny były gotowe i po śniadaniu. Ubrały się , ponieważ na dworze było bardzo zimno. Poszły do parku tam można było się wygłupiać i robić co się chciało. Nagle zadzwonił Sandry telefon.
- Tak?
* - Dzień dobry lekarz. Stanisław Skupiński. Pani Katarzyna Sęp miała zawał serca.
- Co?! Jak to !? Już jadę. Który szpital ?
*- Biskupińska 4
Sandra usiadła na pobliskiej ławce. Z oczu leciały łzy.
- Sandra co sie stało?
- Moja babcia miała wypadek i muszę pojechać do Warszawy.
-  Pojadę z tobą...
- Nie nie ma sensu. Nie wiadomo ile tam będę. Ja w ogóle nie wiem czy wrócę jeśli babcia będzie potrzebowała opieki...
- Choc idziemy do domu spakujesz się , a ja poszukam biletów na najbliższy pociąg.
Dziewczyny wróciły do domu. Sandra pobiegła ile sił w nogach na górę a Lena opowiedziała krótko co się wydarzyło. Gdy Lena weszła do pokoju widziała już spakowaną przyjaciółkę.
- To co jeszcze pociąg.
- Już sprawdzam.
Lena pociąg , który ma odjeżdżać za 45 min. Zamówiły szybko taksówkę i pojechały. Sandra zdążyła w sama porę. Po godzinie 12:00 Lena wróciła już z peronu.
- I jak tam , trzyma się ? - zapytał się ojciec
- Tak , szkoda mi jej.
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz. - i poklepał córkę po ramieniu - Teraz choć na obiad
Rodzina zjadła obiad ze smakiem. Mama zadzwoniła tez do swojej siostry Weroniki , że u nich wszystko w porządku i że by się nie martwiła.
Zegar wskazywał 22:00 i Lena położyła się spać...
Następnego dnia
- Lena wstawaj. - budziła córkę mama
- Co? - powiedziała zaspanym głosem
- Nie pamiętasz ? Zawsze w soboty jedziemy do supermarketu po produkty. Jutro przyjeżdża do nas ciocia Weronika.
- Mamo daj mi 15 min. zaraz będę gotowa
Matka Leny wyszła a dziewczyna zwlokła się ślimaczym tempem z łózka. Poszła do łazienki , ubrała się  i poszła na dół. W pospiechu zjadła śniadanie i pojechała z mama do marketu. Po 20 min były na miejscu. Market był dwu piętrowy więc mama Leny miała kupić potrzebne rzeczy na dole a Lena na górze. Lena włączyła przycisk i winda otworzyła się. W środku stał wysoki blondyn znajomy Klaudi. Weszła do windy zastanawiając się skąd go zna. *Już wiem , to ten piłkarz z Barcelony. Jak mu tam ? Jakub Błaszczykowski* Nagle winda zatrzęsła się i stanęła w miesjcu.
- Chyba się zacięła. - powiedział piłkarz
- Chyba tak. - powiedziała Lena drżącym głosem
- Zadzwonię i zgłoszę awarie.
Gdy Kuba zgłaszał awarię Lena przyjrzała mu się bliżej. *Nawet ładny* przyznała
- Jak masz na imię ? - zapytał
- Lena. A ty Kuba?
- Tak. - i uśmiechną się
- To co może się czymś zajmiemy ?
Lena popatrzyła się na niego z przerażeniem.
- Nie , nie to miałem na myśli. Opowiedz coś o sobie.
- A co tu dużo mówić ? Proste życie 20 letniej dziewczyny.
- Życie każdej osoby jest nie zwykłe...
- No dobrze. Mam 20 lat i na imię mam Lena. Miesiąc temu zmarła moja siostra Oktawia. Gram na gitarze i jestem fotografem. Teraz ty.
- Mam na imię Kuba i mam 28 lat. Jestem piłkarzem mieszkam w Barcelonie. W Poznaniu odwiedzam mojego młodszego brata Wiktora.
Nagle winda ruszyła i dalej zaczęła jechać.
- Ooo tak szybko ? - zapytał się piłkarz - Dasz mi swój numer?
- Tak czemu nie. - i podała nu,er swojego telefonu
- To co do zobaczenia mam nadzieję.
- Paa
Mam wenę:D A co tam ciekawego u was słychać Robaczki ?
Komentujcie to bardzo motywuje !!!

Rozdział I

*Nie mogę w ciąż pozbierać się po śmierci mojej ukochanej młodszej siostrzyczki Oktawii. Brakuje mi jej. Stało się to przez głupi nowotwór... A Marcin niech się smaży w piekle. "Kochał" mnie tylko za pieniądze , zdradzał mnie przez te dwa miesiące...
Dzisiaj wyjeżdżam z rodzicami i przyjaciółką do Poznania. Zaczynamy tam nowe życie bez jednej ważnej osoby. To już jest za nami , przeszłość. Teraz trzeba znaleźć dobre studio fotograficzne i zacząć normalnie pracować.*
 Z zamyśleń wyrwała Klaudię mama.
- Lenka musimy już jechać pociąg mamy za 1,5 godziny.
- Tak , tak już idę minuta.
Mama wyszła a Lena udała się do szafy wyjąć swoją czarną kurtkę i czarny komin. Pogoda była na dworze tak jak dziewczyny nastrój. Szaro-buro , mgła , kolorowe opadłe liście i chłodny wiatr. Lena dała się schodami na dół. Zobaczyła , że Sandra i jej rodzice czekają już na nią.
- Cześć Lenuś ! - przywitała się Sandra
- Cześć. - i ucałowała ją w policzek
- To co dziewczynki jedziemy ? - zapytał się ojciec Leny
- Tak.-odpowiedziały churem
Cała rodzina weszła do taksówki i pojechały na peron.
Podróż trwała 3 godziny. Zmęczeni wyszli z pociągu zamówili taksówkę i pojechali do swojego nowego kupionego domu. Sandra zatrzyma się tam na jakiś czas do puki nie znajdzie sobie małego mieszkanka.
- Ale jestem zmęczona . Dobrze , że w domu. - powiedziała mama Leny i w tym czasie usiadła na kanapie
- Ja idę do łazienki wziąć odświeżającą kąpiel. - wtrąciła się Lena
- Ej no a ja ? - zapytała się Sandra
- Po mnie jesteś . - i uśmiechnęła się
Dziewczyny poszły na górę a rodzice przygotowywały obiad rozmawiając o pracy.
Po skończonej kąpieli i przebraniach się dziewczyny zeszły na dół. Tam czekał na nich obiad. Lena i Sandra zajadały się ze smakiem. Po skończonym obiedzie przyjaciółki postanowiły pójść na miasto. Lena szukała by jakiegoś dobrego studnia fotograficznego. Przy okazji pozna miasto i zrobi kilka dobrych ujęć. Dwie przyjaciółki ubrały się i wyszły dobrze się perzy tym bawiąc. Odwiedzili trzy interesujące studnia i nie zliczona ilość sklepów.
Nastał wieczór i dziewczyny postanowiły jak pójdą już do domu. Lena jak to Lena musiała jeszcze pójść do parku , bo tam nie robiła jeszcze zdjęć. Sandra zgodziła się i razem poszły do pobliskiego parku. Zegar wskazywał godzinę 20:00 i naprawdę trzeba było wracać do domu. Oczywiście w mieszkaniu nie zabrakło kazań ze strony rodziców.
- Gdzie wy byłyście tak długo ?! - zapytała zezłoszczona matka
- Na mieście odwiedzałyśmy sklepy , studia fotograficzne i robiłyśmy zdjęcia... A w ogóle jesteśmy pełnoletnie?
- Co z tego , że jesteście pełnoletnie. Dla mnie zawsze jesteście dzieciakami. - i przytuliła ich matka
Dziewczyny zjadły kolacje , umyły się i poszły spać. Był to dzień pełen wrażeń , a jutro musiały się jeszcze rozpakować...

No to mamy I rozdział , który dedykuję Lenie Klopp : *
Komentujcie to bardzo motywuje !!!

   

niedziela, 13 października 2013

Bohaterowie : )

Lena Wiśniewska

Ma 20 lat. Gra na gitarze. Zdolna i bardzo wrażliwa na cudze nieszczęścia. Z zawodu jest fotografem. Po śmierci swojej młodszej siostry Oktawii wyjeżdża z rodziną do Poznania. Tam spotyka swoją miłość ... Jej najlepsza przyjaciółką jest Sandra. Ma też chłopaka Marcina okazuje się , że ją zdradził...

Jakub Błaszczykowski

Ma 28 lat. Jest młodym i zdolnym piłkarzem. Jego najlepszym przyjacielem jest Łukasz Piszczek. Należy do klubu FC Barcelona. Mieszka tam. Od czasu do czasu przyjeżdża do Poznania do swojego młodszego brata Wiktora.

Sandra Ostrowska



 Ma 20 lat.Zadziorna i pyskata co do niektórych. Uwielbia piłkę nożną. Jej ulubionym klubem jest FC  Barcelona. Jej najlepsza przyjaciółką jest Lena. Studiuję a-Wf. W przyszłości chce zostać trenerką piłki nożnej...

Marcin Starski

 Ma 22 lat. Studiuję prawo. W przyszłości chce zostać adwokatem. Uwielbia gdy dziewczyny obierają obcisłe sukienki. Lenę kochał tylko za to , że miała dużo kasy. Nie wie co to znaczy prawdziwa miłość...
Wiktor Błaszczykowski 

 Ma 24 lat.Miły sympatyczny i zdolny chłopak. Gra na pianinie w przyszłości chce  zostać pianistą. Uwielbia grac w piłkę nożną. Młodszy brat Kuby ; ) 

Oczywiście będa też występowali bohaterowie drugu planowi <3