- Oj , winda się zatrzasnęła...
- A produkty gdzie masz?
- No myślałam , że już się niepokoisz i jak tylko naprawili windę to przyszłam tu do ciebie.
- Dobra poczekaj na mnie w samochodzie. - i dała kluczyki Lenie - a ja pójdę szubko po rzeczy.
- Okay
Mama Leny poszła , a w tym czasie Lena kierowała się do samochodu. Gdy wsiadała do samochodu ktoś wysłał do niej smsa. Wsiadła do samochodu i wyjęła z kieszeni telefon ; odczytała wiadomość/
*Cześć możemy się jutro spotkać?
Kuba :)
* Dobra , tylko gdzie i kiedy ?
* 17:00 , w parku tym wiesz koło sklepu. :D
* Będę na pewno. To do jutra :*
Klaudia nie wiedziała co o tym myśleć. Byle piłkarz nie pisze do zwykłej dziewczyny... Z zamyśleń wyrwała Lenę matka.
- Dobra możemy jechać.
- Dobra
Matka z córką przez całą drogę mówiły o cioci Weronice. Muszą przygotować jakieś sałatki i upiec ciasto.
- Mamo , tylko ja jutro o 18:00 wychodzę.
- Gdzie ?
- Z taką jedną Olą mieszka nie daleko nas. Mogę?
- Dobrze.
Gdy dojechały do domu zrobiły sobie herbatę i zabrały sie za przygotowywania. Zegar wskazywał godzinę 15:00. Matka przygotowała sałatkę , a Lena ciasto.Nagle do Leny zadzwoniła Sandra.
- Mamo ja zaraz przyjdę.
- Okay.
Lena poszła do swojego pokoju u siadła na łózko i odebrała telefon.
- Sandra , hej.
*- Cześć.
- Jak tam babcia.
*- Co raz lepiej. Moja ciocia się nią zaopiekuje ale jeszcze dwa tygodnie będe musiała zostac w Warszawie i przyjeżdżam do ciebie. A jak u ciebie?
- Nie uwierzysz co mi się przytrafiło...
*- Opowiadaj.
- Dzisiaj do super marketu pojechałam z mama bo jutro przyjeżdża ciotka , ale co najlepsze. Jadę windą na górę i nagle zatrzasnęła się , zepsuła się. W środku stoi przystojny blondyn i nie uwierzysz jak ma na imię...
*- Oj gadaj bo zaraz normalnie...
- Dobra o tuż tam stoi we własnej osobie Jakub Błaszczykowski. Zagadał pierwszy do mnie i jutro mamy się spotkac.
Na chwile Sandra zamilkła. Po namyśle powiedziała.
*- Super. - powiedziała oschle
- Dobrze , ja kończe ide ciasto kończyć. Paa
- Pa
Klaudia poszła do swoich obowiązków. Jutro musi się przecież nasłuchać jak ona się ubiera , ile ona ma lat , że chłopaka nie ma ( o Marcinie nic nie wiedziała ) i w ogóle , że jest fotografem , ciotka uważa przecież to za najgorsza pracę...
Zegar wskazywał godzinę 22:20 i matka z Leną były wykończone. Szybko wzięły prysznic i położyły się spać...
Nie mogłam was przecież zostawić , miałam też małą wenę więc wykorzystałam ja jak tylko potrafiła...szkoda tylko , że nie mam wcale weny do nauki :D
Pozdrawiam was serdecznie i proszę wypełnijcie ankietę che wiedzieć czy jest go sens prowadzić. :*